Not talking makes it easier to keep secrets.
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Life's a struggle when you're a muggle.

2 posters

Go down

Life's a struggle when you're a muggle. Empty Life's a struggle when you're a muggle.

Pisanie by milky Nie Sty 13, 2019 1:00 am

milky
milky
HOT że aż SPOT

Liczba postów : 180
Join date : 12/01/2019

Powrót do góry Go down

Life's a struggle when you're a muggle. Empty Re: Life's a struggle when you're a muggle.

Pisanie by Koy Nie Sty 13, 2019 2:02 am

Podążył bez zbędnego czekania za mamą prosto do kuchni. W drzwiach pokoju prowadzących do pokoju młodszego brata zatrzymał się jeszcze na chwilę, ale tylko po to, aby ruchem głowy pogonić go do przebrania i jak najszybszego zejścia na dół.
Zakrył twarz, gdy przekroczył próg kuchni, aby nie oberwać niczym po twarzy. Spodziewał się tego samego, jak co roku. Tortu, balonów i serpentyn. Chociaż te urodziny były niezaprzeczalnie wyjątkowe, to pomyślał sobie, że mogli już odpuścić z tymi dziecinnymi nawykami.
- Prezenty..? - zamyślił się chwilę na słowa ojca, zastanawiając się, co w tym roku mógłby dostać od rodziców. - Czy to moja własna sowa?! - zapytał z ekscytacją w głosie, ograniczając swoją wyobraźnię do dość szczupłego kręgu rzeczy, które potrzebne mu są do zaczęcia nauki w Hogwarcie.
Koy
Koy
Dupeczka Dowodząca

Liczba postów : 173
Join date : 12/01/2019

https://loseyourmind.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Life's a struggle when you're a muggle. Empty Re: Life's a struggle when you're a muggle.

Pisanie by milky Sob Lut 02, 2019 4:52 pm

Pomyślałeś o sowie, ale nie usłyszałeś żadnego dźwięku, który mógłby być przez nią wydawany. Kiedy przeszedłeś przez próg pokoju, również nie dostrzegłeś żadnej klatki, więc mogłeś poczuć się zawiedziony, gdyby nie fakt, że róg pomieszczenia wyścielony był mnóstwem innych prezentów. Oczywiście i tutaj rodzice nie zamierzali zrezygnować z podprogowego przekazu w postaci przewagi żółtego koloru papieru prezentowego. Były fragmenty niebieskiego i czerwonego, ale zielonego nie dostrzegłeś w ogóle.
Pierwszym prezentem, który rozpakowałeś było pióro. Piękne, złote, bez wątpienia magiczne. Na jego trzonku wygrawerowane było twoje nazwisko, a całość umieszczona została w ozdobnym, wyścielonym aksamitem pudełku. Z pewnością było to najdroższe pióro do pisania, jakie miałeś kiedykolwiek w ręku. W innym pudełeczku znalałeś również kupon do Ollivandera - twórcy różdżek, co z pewnością przyda ci się przed rozpoczęciem roku.
Było tu jeszcze coś. Zdecydowanie największa i najciekawsza paczka. Ktokowliek to pokował postarał się, by kształt ci nic nie zdradzał, bo pudełko było kwadratowe. Po rozerwaniu papieru ukazał się jednak trzonek. Pociągnąłeś go, a w twoich rękach wylądowała nowiutka miotła - Nimbus 1700. Nie był to najnowszy model, ale zdecydowanie nowszy od zużytego zamiatacza, którym miałeś okazję bawić się po nocy.
Dołączono do niego nawet ulotkę:
Nimbus1700:
milky
milky
HOT że aż SPOT

Liczba postów : 180
Join date : 12/01/2019

Powrót do góry Go down

Life's a struggle when you're a muggle. Empty Re: Life's a struggle when you're a muggle.

Pisanie by Koy Sro Lut 13, 2019 3:36 am

Rozpakowywanie zaczął stopniowo od tych najmniejszych, żeby największe paczki zostawić na koniec. Pióro wyglądało efektownie i doceniał grawer, ale w końcu to było tylko pióro, prawda? Kupon był już czymś o wiele lepszym, bo dzięki niemu będzie mógł sobie dobrać do siebie idealną różdżkę i nie zapłaci za nią fortuny, ale jej połowę. Natomiast ostatnia paczka... Po samym opakowaniu nawet nie domyślał się, co jest w środku. Był już pewien, że nie dostanie sowy - do tego czasu by ją słyszał i był tym faktem nieco zawiedziony, ale ostatnia już niespodzianka mu to wynagrodziła. Czy to..
- Moja własna miotła?! - wydarł z siebie okrzyk radości, ekscytując się zdecydowanie jak nie przystało na piętnastolatka. Miał ochotę wskoczyć na nią w tej chwili i wypróbować ją nad domem. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że pokazanie się na niej mugolom nie wchodziło w grę. Będzie ją mógł wypróbować dopiero w Hogwarcie...
- Jesteście najlepsi, dziękuję za wszystkie prezenty - odpowiedział, kiedy wrócił już do kuchni i zasiadł przy stole. Opierając miotłę o szafę za swoim siedzeniem. Spojrzał na to, co było już naszykowane i zastanawiał się, czego spróbować najpierw. - Sowa jeszcze nie przyleciała... - powiedział zamyślony, bardziej jakby do siebie, zwracając głowę w stronę najbliższego okna.
Koy
Koy
Dupeczka Dowodząca

Liczba postów : 173
Join date : 12/01/2019

https://loseyourmind.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Life's a struggle when you're a muggle. Empty Re: Life's a struggle when you're a muggle.

Pisanie by milky Pią Mar 22, 2019 2:35 am

W drzwiach cały czas stał jego młodszy brat. Nie mógł sobie odpuścić przyjemności z poznania reakcji Cronela na prezenty wcześniej, niż rodzice. Zdawał się być podekscytowany nimi tak bardzo, jak ich właściciel i o dziwo w ogóle nie był zazdrosny. Zamiast tego na podstawie otrzymanych prezentów swojego starszego brata, określał listę potencjalnych rzeczy, które dostanie za pół roku w swoje urodziny. Również liczył na miotłę, ale póki co musiał się zadowolić tą, która nie była (według niego) nikomu już potrzebna.
- Biorę twojego starego zamiatacza! - Krzyknął na wszelki wypadek, chociaż rodzice raczej nie mieli zamiaru jej używać. Matkę od zawsze fascynowały bowiem mugolskie środki transportu i zdecydowanie wolała nowy samochód od najnowszej miotły.

- Mma nadzieję, że będziesz korzystał z nich mądrze. - Powiedział poważnie ojciec, co do końca zatarło wszelkie wyobrażenia o wypróbowaniu miotły w innym miejscu, niż Hogwart.
- Cieszę się, że ci się podobają. - Dodała matka, by zaraz potem wskazać na stół. - No już, już. Wcinamy. Nie po to stałam przy kuchni dziesięć minut. - Poskarżyła się, wydając tym samym, że przy przyrządzaniu posiłku użyła nieco magii. Przeicętny mugol musiałby poświęcić kilka godzin, by przygotować taką śniadaniową ucztę.
- Zacznijmy od tortu! - Zaproponował Remus, ale wszystko zależało od woli solenizanta. Jak się później okazało - nie tylko to. O torcie warto było wspomnieć tyle, że ozdobiony był trzema proporczykami - Gryffindoru, Ravencalwu i Huffelpaffu. O ile ozdoby do tej pory nie dały tego Cornelowi do zrozumienia to zrobiło to właśnie ciasto. Rodzice nie wybaczyliby mu, gdyby trafił do domu na literę S.

- Racja... Powinna już dawno się zjawić. Razem z poranną pocztą. - Powiedziała nieco zmartwiona matka, kiedy Cornel zauważył, że ptak jeszcze nie przybył. Ojciec nie mówił prawie nic przez całe śniadanie, ale to nie było w żadnym wyapdku dziwne. Z reguły był małomówny. Był poważnym i konkretnym człowiekiem.
- Może jednak powinniśmy ją upolować? - Zapytał Remus. Wystarczyło na niego spojrzeć, by wiedzieć, że jest gotowy przygotwać na tę okazję nie tylko kuszę, ale też jakąś armatę.
- Nie słyszalem o przypadku, w którym sowa nie dostarczyła zaproszenia do Hogwartu... - Zabrzmiał nieco podjerzliwy głos ojca, który całkowicie zignorowął propozycję młodszego dziecka. W jego wzorku wyczytać można było, że denerwuje go ten fakt i wizja, w której Cornel mgółby nie zostać przyjęty do szkoły Magii iCzarodziejstwa. Dlatego właśnie matka zainterweniowała w odpowiednim momencie.
- No... Może znajdziemy list, kiedy już wrócimy! Dziś są twoje urodziny, Cornel, dlatego wybierzemy się gdziekolwiek chcesz! Całą rodziną,
milky
milky
HOT że aż SPOT

Liczba postów : 180
Join date : 12/01/2019

Powrót do góry Go down

Life's a struggle when you're a muggle. Empty Re: Life's a struggle when you're a muggle.

Pisanie by Koy Sro Lip 03, 2019 11:59 pm

Słowa ojca odbiły się echem w głowie piętnastolatka. Słyszał w nim całą gamę podejrzliwości i wolał nie myśleć, co by się stało, gdyby absurdalnym zbiegiem okoliczności jednak nie dostał się do Hogwartu. Ojciec pewnie by się ko wyrzekł. Doskonale go znał i wiedział, że nie zniósłby pierworodnego mugola.
- Gdziekolwiek? - upewnił się, czy aby na pewno się nie przesłyszał, po czym zaczął intensywniej myśleć nad miejscem, do którego chciałby się wybrać z rodziną. - Moglibyśmy pojechać najpierw do wujka i Luny, a razem z nimi do zoo. Obiecałem jej, że się dzisiaj spotkamy - zaproponował połączenie wspólnego wypadu z obietnicą złożoną kuzynce. Wiedział, że ta szykowała coś dla niego z okazji jego urodzin i na pewno nie wybaczyłaby mu tego, że ją wystawił. No dobra, długo by się na niego nie dąsała, bo Luna zdecydowanie nie była tym typem osoby, ale na pewno byłoby jej z tego powodu przykro.
Koy
Koy
Dupeczka Dowodząca

Liczba postów : 173
Join date : 12/01/2019

https://loseyourmind.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Life's a struggle when you're a muggle. Empty Re: Life's a struggle when you're a muggle.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach